UZDRAWIANIE, OŚWIECENIE i SIŁA czy SAMOWSPÓŁCZUCIE, NAUKA i POŁĄCZENIE DUSZ

Wiele osób przyrzeka nam uzdrowienie, przebudzenie, oświecenie. Często szukając szybkiego rozwiązania dajemy się im nabrać. Czy uzdrowienie istnieje ? Sam/a to oceń.

Po pierwsze, zadaj sobie pytanie : czy jeśli wiele naszych wspomnień niewerbalnych zapisanych jest w naszym ciele i mózgu przed 3 rokiem życia, kiedy nie mieliśmy jeszcze umiejętności interpretacji i te wspomnienia kreują automatyczne reakcje. Czy da się je „uzdrowić” ?

Po drugie weź pod uwagę, że także pewne wspomnienia i informacje przekazali nam nasi przodkowie i są one „ukryte” w naszym DNA. Czy DNA można zmienić ?

A teraz wyobraź sobie, że bierzesz swoją ulubioną książkę, albo film i mieszasz słowa, obrazy w chaotyczny sposób, usuwając słowo „MY” i DNA. Czy takie edytowanie coś zmieni ?

A teraz przeczytaj tą książkę i zobacz ten film jeszcze raz, zadając sobie różne pytania, wchodząc w różne role, zmieniając interpretacje, czując co poczuli wszyscy i co my wszyscy czujemy ?

Czemu to czucie jest tak ważne i zamiana ról ?

Posłuchaj nauki.

Dr Richard Clarkson : istnieją geny które rozwijają chorobę nowotworową, a zarazem istnieją elementy, które ją zwalniają i pozwalają ciału czytać inaczej nasze DNA.

Nie zmieniać, uzdrawiać, a odczytywać i interpretować.

Czym są te elementy ?

Jednym z tych elementów jest samowspółczucie, drugim komunikacja bez przemocy, trzecim zmniejszenie dysocjacji (odcięcia od czucia) i czwartym wspierająca grupa.

I tu ważna informacja :

Grupa zaczyna się od 2 osób. A zmiana komunikacji od zastąpienia zdania to wszystko moja wina, na jesteśmy w tym razem i np. słowa idiotka, na jestem zła na siebie, że tego wcześniej nie wiedziałam.

Co czujesz kiedy to czytasz ?
Czemu relacje i komunikacja są tak ważne ?

Osoba z którą kiedyś pracowałam, powiedziała do mnie coś takiego : kiedy powiedziałaś wiem, to boli, jesteśmy w tym razem, kiedy nie nazwałaś mnie pacjentem z deficytem, borderline, tylko zobaczyłaś we mnie człowieka, który sobie nie radzi, cierpi, ciężar spadł z moich ramion i odetchnąłem. Wtedy pomyślałem jesteśmy na tej samej łodzi, na tym samym oceanie, wpływamy na siebie czasem nieświadomie taranując się, czasem świadomie się zatrzymujemy, łączymy i coś budujemy.

I znów powróćmy do nauki.

Okazuje się, że kiedy grupa tworzy wspólnie bezpieczne miejsce bez przemocy, bez przemocy, także werbalnej, w którym można dać i dostać feedback, mieć inną opinie, inne upodobania, to samo przebywanie w takiej grupie reguluje układ nerwowy, wyrywa z izolacji, która jest korzeniem naszego cierpienia.

To MY pozwala nam
także zwolnić, zatrzymać się, zanim rzucimy kamieniem czy potniemy siebie słowem ostrzejszym od brzytwy.

Czym jest samowspółczucie ?

Samowspółczucie to :
•dobroć czyli wspieranie i dbanie o siebie,
•to umiejętność zobaczenia naszych błędow, słabości jako czegoś co jest normą i dotyczy wszystkich ludzi
•akceptacja tego, że nie jest idealnie, zawsze tak jak chcemy, ale razem jakoś damy sobie z tym radę

Przeciwieństwo to :
•krytyka siebie kiedy sobie nie radzimy
•izolacja i odosobnienie kiedy nam trudno
•skupienie tylko na bólu, negatywnych myślach, znieczulanie bólu za pomocą walki, krytyki innych, dociskania się, używek, wirtualu, do momentu aż nic nie czujemy.

Samowspółczucie to małe kroczki, budowanie nowych ścieżek neuronalnych, wspomnień, relacji. To eksperymentowanie, doświadczanie czegoś razem, bez ciągłej presji, że nie jesteśmy tym, kim musimy być, czy że nie mamy życia, które sobie wymarzyliśmy, a które mają inni.

To wolny proces, delikatny, który czasem jest łatwy, czasem trudny.

I nie wiem jak dla Was dla mnie najtrudniejsze w tym procesie było :
•zaakceptowanie momentu w którym jestem, odpuszczenie porównań,
•poczucie bólu, gniewu, frustracji, smutku, napięcia w ciele, zwątpienia, radości w jednym momencie, czyli przejście przez żałobę.
•przyznanie się, że jest nie Ok i poproszenie o wsparcie

Co ciekawe, za każdym razem kiedy odpychałam Was, odpychałam czucie, dysocjowałami się, krytykowałam i izolowałam się, przez chwilę było mi lepiej, długofalowo gorzej.

I co na to nauka ?

Oczywiście potrzebujemy więcej badań na temat samowspółczucia, komunikacji i relacji, traumy i chorób. Jednak to co wiemy już teraz wskazuje, że te elementy wpływają na funkcjonowanie naszego organizmu i transformacja ich, nauka jest bardziej efektywna niż naprawianie się, czy uzdrawianie czy psychologizowanie, obwinianie rodziców czy partnera.

Czemu ?

Chorowanie i cierpienie jest procesem zbiorowym. Potrzebujemy innych aby pomogli nam powrócić, do grupy, do życia, do funkcjonowania.

Potrzebujemy także innych aby przypomnieli nam o delikatności i dobroci dla siebie. Powiedzieli to Ok czuć się nie Ok.

A teraz rozglądnij się i zobacz jak wielu z nas ukrywa się pod maską toksycznej pozytywnosci, nazywa innymi toksycznymi nie widząc siebie to także przemoc.

Jak wielu z nas w szoku, kiedy cierpi, ma kłopoty izoluje się, ogląda pasywnie jakieś filmy, pije, zatraca się w pracy, robiąc wszystko, aby nie czuć.

Każdy z nas potrzebuje kogoś kto zamiast w niego walić powie mu STOP, wejdzie do jego dołu i pokaże mu w ciemności gwiazdy, wesprze go, kiedy powoli się z niego wygrzebuje. Samemu nie da się tego zrobić. Mnie wielu wsparło za co dziękuje !

To ci którzy wykreowali dla mnie miejsce w którym bezpiecznie mogłam zapłakać, powiedzieć co czuje, wyrazić to że chcę inaczej kreować, żyć, komunikować się, pracować, budować relacje i łączyć się przywrócili mi sile. To także Wy moi wirtualni przyjaciele.

A teraz druga bardzo ważna rzecz :

Trauma i przemoc istnieje w każdym z nas. Czasem to przemoc i trauma z naszego życia, czasem naszej babci czy pradziadka.
Czasem zadana im czasem nam, czasem zadawana przez nich, czasem przez nas.

Często myślimy, że nasze trudności wynikają ze złego dzieciństwa, choroby z tego, że paliliśmy. Czasem tak jest jednak nie jest to tak proste. Bardzo czesto zranieni jesteśmy przez kulturę w jakiej wyrośliśmy.

Każdy z nas nosi, cierpienie i historię naszych przodków. I tak to jest naukowo potwierdzone, tylko niestety część psychologów, czy psychiatrów, czy lekarzy pozostała w starym modelu. Modelu obwiniania i zawstydzania. Jest on niestety bardzo przemocowy, retraumatyzujący i izolujący, kreujący podziały.

Na szczescie sa także osoby takie jak
prof Yechuda i wielu innych, którzy przebadali tych którzy przeżyli Holocaust i ich wnuki. Odkryli wiele biopsychosocjalnych objawów traumy … wiele bardzo zaskakujących.

To oni pokazują innym, że choroba, cierpienie,
szok postraumatyczny to samotna wyspa, na której potrzebujemy połączenia z drugim czującym człowiekiem, aby czuć i poczuć się bezpiecznie czując.

Niestety Polska jest jednym z najbardziej straumatyzowanych i cierpiacych krajów świata, widzimy tą traumę w naszych kompleksach, poniżaniu, krytyce, wyśmiewaniu, nakręcaniu hejtu, ruchu bioder i tendencjach do skrajnych podziałów i izolacji.

To jacy jesteśmy to nie nasza wina, a zarazem to nasza odpowiedzialność, aby coś z tym zrobić.

I tu powiem Wam coś, co wynika z mojego doświadczenia. Nigdzie na świecie nie doznałam tak wielkiej przemocy werbalnej jak w Polsce, nie widzialam tak gigantycznych dysocjacji, a bardzo dużo podróżowałam.

I to właśnie dzięki kontaktowi z innymi kulturami, spojrzałam na siebie inaczej i nauczyłam czegoś innego.

A ty co uważasz : Czy każdy z nas zamiast rzucać kamieniem, może spojrzeć na siebie, swoją komunikacje, nauczyć się jakie są oznaki przemocy, zmniejszyć je i stworzyć nowe połączenia ?

Zastąpić słowo pacjent z chorobą psychiczną słowem człowiek w kryzysie, z trudnościami, cierpiący ?
Słowo wiem … słowem nie wiem, co chciałeś powiedzieć kiedy nazwałeś mnie idiotą ?

To nie my kontra wy jesteśmy przemocowi czy straumatyzowani.

To my wszyscy i każdy z nas może coś troszkę zmniejszyć przemoc i zwiększyć świadomość.

Jeśli chcesz się więcej nauczyć możesz o tym jak nie zabić siebie i innych, odczuwać więcej przyjemności w relacjach czyli o komunikacji w konflikcie przeczytać na mojej stronie. Wkrótce filmy na ten temat i inne rzeczy.

Oczywiście możesz także zainwestować i umówić się ze mną na spotkanie, aby praktykować.

Wspieram także rozwój relacji, firm, społeczności, które chcą wzrastać i zmniejszać przemoc. Edukuje i wyciągam z izolacji w kierunku życia, oraz kreuje eksperymenty także w podróży.

Jeśli ty chcesz wesprzeć moje pisanie i działalność link w komentarzu. Z góry dziekuje.

I pamiętaj MY to jest właśnie dusza.
To nie odizolowana energia.
To połączona energia, dusza relacji, narodu i świata.

Nasze symptomy biochemiczne, są złożone, podobnie jak historia, a kształtowanie komunikacji, historii, zdrowia i relacji jest procesem zbiorowym.

Jestem w tym procesie z tobą, a jeśli ty potrzebujesz mojego wsparcia, lub po ludzku się połączyć wyślij sms 604234824

Magdalena

Leave a comment