O MNIE

Nazywam się Magdalena.

Jestem tutaj aby podzielić się wiedzą i pomóc Ci zrozumieć czego potrzebujesz tu i teraz. Mogę cię także wesprzeć, kiedy chorujesz lub nie radzisz sobie z traumą, a także kiedy osiągnąłeś sukces i presja cię przytłacza. .

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o mnie przeczytaj poniższy wywiad, który kiedyś udzieliłam :

Czy od zawsze wiedziałaś że chcesz pomagać ludziom rozwiązywać ich problemy i ożywiać ich życie ?

W pewien sposób tak, ponieważ od dzieciństwa dzieliłam się wszystkim, oddając nawet swoje ukochane zabawki tym którym sie spodobały. To było dla mnie naturalne, radość innych sprawiała mi radość. Nikt nie nauczył mnie jednak jak dbać o siebie, jak dawać sobie i długofalowo brak tej umiejętności naruszył mój balans energetyczny.

Wierzyłam, że myślenie najpierw o moich potrzebach, jest równoznaczne z egoizmem.

Poprostu słysząc jak inni cierpią, było trudno mi powiedzieć stop i skupić się tylko na sobie.

Wiedziałam, co to znaczy cierpieć, ponieważ po porodzie unieruchomiono moje ręce w szpitalu w czymś na kształt krzyża na 10 dni .

10 dni w  bezruchu, pustce bez mamy, to dla takiego dziecka trudne doświadczenie, kreujące w jego systemie głęboka trauma, mająca swoje odbicie w rozwoju mózgu, systemu nerwowego, komunikacji i relacji. Okazało się że jestem inna, opóźniona w rozwoju i “Czy mam prawo żyć i egzystować, czy jestem potrzebna taka jaka jestem, wystarczająca” przez wiele lat było moim nieświadomym, lecz podstawowym pytaniem.

Wiele lat uczyłam się mówić, czułam się inna, wolniejsza, poważniejsza i usiłowałam znależć innych takich jak ja.

Szukałam odpowiedzi w słowach filozofów, książkach, podróżach. Moje zainteresowania zmieniały się, uczyłam się cały czas czegoś nowego, a stres związany z byciem innym i wstyd narastał. Wtedy wierzyłam, że jestem jakimś głupim dziwadłem.Teraz wiem, że jestem neurozróżnicowanym wysokofukcjonującym autystą, który ma także Adhd i ptsd. 

Często przez to nieświadomie wybierałam najtrudniejsze rozwiązania, ścieżki mało uczęszczane.

Czasem przekraczałam zbyt daleko swoje granice i ponieważ zewnętrzna krytyka mnie paraliżowała, umiałam w zamrożeniu jak ta mała dziewczynka w szpitalu leżeć godzinami w bezruchu, stanie dysocjacji, odcięcia od ciała gapiąc się na ścianę.

Stawałam się pozornie coraz mocniejsza, jednak odcinanie się od czucia, ciała, oddechu, powodowało, że nie czułam napięć w ciele i nie umiałam nazwać swoich potrzeb czy emocji.

To był okres mojego życia, kiedy duchowość wiara, czy terapia, wydawała mi się czymś dla słabych ludzi.

Jako kostiumograf często pracowałam po 20 godzin i nie stanowiło to dla mnie problemu . Jadłam chaotycznie, ćwiczyłam  nieregularnie, nie śpiąc niszczyłam swój organizm. Wydawało mi się, że bycie wegetarianką jest równoznaczne ze zdrowiem i w porównaniu z innymi jestem bardzo zdrowym człowiekiem.

Nie umiałam słuchać swojego ciała, umysłu i duszy.

Kiedy zaczełaś się interesować masażem, medycyna wschodu ?

Jedyną moją odskocznią od rzeczywistości były podróże, podczas których stopniowo odkrywałam  inną prawdziwą delikatną, ciepłą część mojej natury.

Podświadomie czułam, że te wyjazdy w jakiś sposób mnie ratują, regulują mój system nerwowy i organizm, relaksują.

Wtedy byłam w stanie zrobić wszystko, aby raz do roku znależć sie na minimum miesiąc w moim prawdziwym domu -Azji. Tam  wystarczała mi para klapek, pyszna zupa zjedzona na straganie ulicznym, cisza w jungli aby być szczęśliwą.

Tam mogłam odpuścić wymagania i pozwolić sobie być sobą wolną, uważną, uśmiechniętą, czującą istotą.


Wiele lat szukałam odpowiedzi na nurtujace mnie pytanie
“Kim jestem i co mam zrobić ze swoim życiem?”

Czułam że coś jest nie tak, że moje życie pozornie idealne jest niepełne, że pędze jak oszalała.

Pierwszy kurs masażu był dla mnie szokiem. Znalazłam się z własnego wyboru na 1,5 miesięcznym kursie masażu tajskiego w Chiang Mai.

Ja “dzikie zwierze”, które tak naprawdę bało się dotyku, regowało nerwowo i strachliwie na bliskość innych, stałam w sali pełnej ludzi i miałam dotknąć jakiegoś hinduskiego lekarza . Byłam pewna, że mi sie to śni i że zaraz ucieknę  … wtedy nie wiedziałam, że się boje, wstydze i to mega napięcie, to poprostu tylko reakcja systemu nerwowego.

Teraz wiem że nasz system nerwowy jest tutaj aby nas chronić i pokazywać kierunek, daje nam wybór :

•zostać, uspokoić się, przeżyć, negocjować świadomie podjąć decyzje, powiedzieć tak lub nie i zbudować siebie, relacje z innymi

lub

•nakręcić się, przyspieszyć,, walczyć z innymi na oślep, apotem uciec, zapomnieć lub podlizywać się poddawać się … czyli budować dynamikę współuzależnienia, będącą bazą wszystkich uzależnień i chorób.


Dlaczego dokonałam takiego wyboru ? Odpowiedzią jest potrzeba otwarcia serca na ciepło i miłość, a także rozwój umysłowy.

Masaż stał się dla mnie przepustką do krainy dziwnych ludzi, którzy są bardzo spontaniczni i otwarci . Okazał się także, bardzo trudnym wyzwaniem dla autysty, ponieważ dotykając innych trudno jest ukryć reakcje, ból, obrzydzenie, napięcie, cierpienie  …zdenerwowanie, niepewność.

Dotyk to język niewerbalny, który stanowi 70% przekazu w codziennej konwersacji .Wiele lat zajęło mi, zwalnianie, bycie obecnym, odpuszczenie krytyki, nauczenie się jak w świadomy sposób dotykać siebie i ludzi, regulować ich układ nerwowy za pomocą własnej obecności. 

Poczuć dyskomfort, przyspieszenie, zamrożenie ból, zatrzymać się, odetchnąć, zrelaksować i zostać w kontakcie z sobą i innymi.

Wypowiadanie się za pomocą dotyku, jest także słuchaniem.

W psychologii ciała używamy określenia być uziemionym, posiadającym silne korzenie, silne połączenie z ziemią, czyli swoim systemem nerwowym, korzeniem, ciałem, a także wartościami wewnętrznymi, sercem, miednicą, umysłem i oddechem.

Pewnego dnia odkryłam, że kiedy stawiamy pewnie kroki, idziemy w kierunku marzeń pomimo tego, że czujemy przyspieszenie, a zarazem czujemy jak coś nas hamuje podążamy do przodu.

Teraz wiem, że właśnie dlatego że to czujemy, ten opór powietrza, krążenie krwii, bicie serca mamy ogromne wsparcie w samymym sobie.

Dzięki masażowi i pracy z ciałem, całym układem nerwowym, dbaniu o siebie za pomoca diety, snu odnalazlam opiekunkę we mnie samej -pokochałam swój brak perfekcji i uziemiłam się w swoim dalekim od perfekcji ciele.

Znalazłam piękno w samotności i miłość w sobie .

Screen Shot 2014-07-12 at 6.05.35 PM

Potem pojawiła się terapia, lata nauki i praktyki, które bardzo dużo zmieniły we mnie i podejściu do innych. To czego nie zmieniły to fakt, że ten pierwszy etap pracy z ciałem stworzył bazę, która dała mi możliwość szybszego uczenia się. Teraz bardzo dużo pracuję z głosem, ponieważ najnowsze badania wskazują, że to właśnie nasz głos może niezwykle wpływać na system nerwowy drugiego człowieka. On także może dotrzeć dużo dalej i pomóc regulować się większej ilości osób. Pandemia pokazała mi jaką siłę może mieć głos, obecność i umiejętność sprowadzenia kogoś do ciała, a następnie wsparcia tej osoby w procesie edukacji i tworzenia relacji.

Czym jest dla Ciebie miłość?

MIŁOŚĆ TO CZEGO PRAGNIEMY WSZYSCY NAJBARDZIEJ

Wiele lat spędziłam próbując zrozumieć swoje reakcje, emocje i znaczenie  miłości  do samej siebie. Szukałam jej tam gdzie tak naprawdę jej nie było, często utożsamiając milość z drugą osobą, z pościgiem lub cierpieniem, czymś wymyślonym lub czymś co się czuje.

Szukając miłości w innych, nieświadomie, byłam bardzo autodestrukcyjna dla swojego zdrowia.

Moje  „idealne” małżeństwo rozpadło się  po 8 latach bycia razem.

Wtedy uświadomiłam sobie, że moja wizja idealnej miłości była dziecięca, niedojrzała i polegała na idealizowaniu rzeczywistości i budowaniu zamków z piasku.

Teraz mam wrażenie, że biegłam jak chomik z objawami choroby dwubiegunowej lub traumy na karuzeli życia, chomik pozornie rozbawiony i spokojny, a zarazem agresywny. Serce i układ nerwowy tego chomika był w bardzo złym stanie.

Byłam piękną, ale niepewną, ciągle niezadowoloną z siebie i swojego życia (“glamorous lifestyle”)dziewczyną, przepełnioną wstydem brakiem akceptacji własnego ciała i kobiecości .

Patrząc w lustro widziałam potwora.

Często myślałam, że powinnam być sexy, ale nie czułam się sexy.

Kontrolowanie innych było przykrywką, dla zatuszowania mojej bezsilności.

Moje marzenia, były często marzeniami małej dziewczynki, która oczekiwała tylko jednego, kogoś kto ją uratuje i pomoże się uspokoić. Najlepszy byłby oczywiście w tej roli książe z bajki.

Ta dziewczynka, nie wiedziała jak stać się kobieta, była kopciuszkiem, który nie  wiedział, że tylko w bajkach książę zakochuje się w kopciuszku, a jeśli nawet  zdarzy się to w prawdziwym życiu, to przeważnie okazuje się po chwili, że nawet najpiękniejszy pałac nie jest w stanie zadowolić kopciuszka, bo trudno jej uwierzyc, że jest księżniczką i trudno jej przyjmować coś od innych, ponieważ kopciuszek nie wierząc, że jest ok zaczyna myśleć, że książe jest chory psychicznie, jeśli kocha takiego potwora.

Kopciuszek ma przeważnie także problemy z komunikacją, wyrażeniem wprost czego chce, co jest ok, co nie i nie może zrozumieć dlaczego ten idealny książe nie domyślił się o co jej chodziło .

Moja babcia powtarzała mi wiele razy : ” twoja głowa to nie akwarium i nikt nie zobaczy jakie ryby w niej pływają” i wydawało mi sie, że całkiem dobrze komunikuje swoje potrzeby , ale ponieważ komunikacja z samą soba nie była zbyt dobra moje życie było życiem kopciuszka. 

Jedyną odskocznią od szarej rzeczywistości były podroże podczas których stopniowo odkrywałam swoją pasje do przygody, języków, sztuki, technik uzdrawiających i poezji.

Poprzez moje wprawy  starałam się zrozumieć więcej na temat życia i siebie. Czułam jednak, że moje życie jest niepełne, że pędze jak oszalała i szukam czegoś w złym miejscu.

Screen Shot 2014-07-12 at 6.22.42 PM

 Czym były dla Ciebie choroby?

 Kiedy moje ciało odmówiło wspólpracy rozpoczęła się,  moja prawdziwa podróż i przemiana.

Wszystko  zaczęło się od bliskiego doświadczenia śmierci, pobytu w szpitalu, bólu, przerażenia jak potoczy się dalej moje życie. Dzięki chorobom przewartościowałam swoje życie i uzyskałam najbardziej świadomy wgląd w moja  psychikę.

Zrozumiałam, że każdy dzień może być ostatnim dniem mojego życia i  dlatego zamiast w przeszłości, warto żyć tu i teraz, z uważnością dopierać mentorów, partnerów, przyjaciół i pomimo wszystko robić plany na przyszłość.

To  doświadczenie, edukacja i praktyka czyli praca nad sobą zmieniły mnie na zawsze.Przestała być ważna miłość do siebie, pojawiła się miłość do życia i wielka chęć dodania czegoś od siebie.

Wiem, że współczesna medycyna uratowała mi życie, ale nie odpowiedziała także na wiele nurtujących mnie pytań i nie była w stanie przeprogramować mojego umysłu, dlatego w poszukiwaniu odpowiedzi odwiedziłam wielu lekarzy, nauczycieli duchowych, uzdrowicieli, szamanów oraz terapeutów.

Studiowałam wiele sposobów uzdrawiania : masaże, osteopatie, psychologie humanistyczną, psychotraumatologię, psychologię somatyczną, psychologie ciała, terapie czaszkowo krzyżową, techniki oddechowe, medytacje, joge, szamanizm, hipnozę coaching, odżywianie, komunikacje, mediacje … lista jest niekończąca. 

Żyłam z mnichami, a także uczyłam się od leaderów businessu.

Ponieważ mój system nerwowy po chorobach był bardzo zniszczony, miałam momenty takiego wycieńczenia, że nie mogłam  podnieść się z łóżka, traciłam pamięć, miałam flashbacki, cała moja immunologia i emocje były tak rozregulowane, że nawet wejście do metra było jak wejście na Mount Everest.

Czułam się niezrozumiana , samotna, całe moje życie  rozsypywało  się w drobne kawałki.

To co utrzymywało mnie na powierzchni to wiara, że się uda, że pokaże wszystkim, że niemożliwe jest możliwe.

Krok po kroku pomimo choroby zmieniałam swoją karierę zawodową i życie.

Kiedy zaczęlam mieć problem z pieniędzmi na studia w Londynie, które mogły mi ogromnie pomóc w złagodzeniu mojego cptsd a także pomóc innym, pani dyrektor widząc moje ogromne zaangażowanie, zaproponowałam mi gigantyczna zniżkę, a potem stypendium. 

Pamiętam jak powiedziała  “Nie martw sie o pieniądze widze jak ciężko pracujesz i ile cię to kosztuje”.

To był moment kiedy nie wiedziałam co zrobić, wszystko wskazywało na to, że tym razem się nie uda.

Miałam dość chorowania, dość cierpienia, myślałam nawet o samobójstwie.

Kiedy usłyszałam te słowa, nie mogłam uwierzyć, że to prawda . Poczułam że zmienia się, moja pełna walki rzeczywistość , że zaczynam znów wierzyć, że się uda.

Screen Shot 2014-07-12 at 6.34.17 PM

Odkryłam także że przyczyny moich chorób są ogromnie złożone i że szukanie jednej jest bez sensu, ponieważ mogą być one różne, a to co może pomóc większości z nas to uważność i wiedz na temat symptomów traumy, reakcji, od hormonalnych, wyziębienia po bóle brzucha i kręgosłupa . Zmiana sposobu żywienia, ćwiczeń, przekonań, inwestowania energii emocjonalnej, finansowej i fizycznej.

Żyjąc na ciągłym przyspieszeniu kortyzolowo-adrenalinowym możemy nie chorować , lecz kiedy dla naszego ciała będzie już za dużo pojawią, sie poważne choroby. Ciekawostką jest, że w mim przypadku bóle brzucha występowały już w dzieciństwie i byłam niejadkiem, nie mogłam mówić,  niestety nikt nie połączył tego z zaburzeniami układu nerwowego, wahaniami kortyzolu, wielkimi napięciami powięzi, ciała, autyzmem, bo poprostu nie było wówczas takiej wiedzy na temat traumy, neuroróżnorodności.

Czy jesteś obecnie zdrowa?

Tak i nie, daleko mi do perfekcji.

Po chorobach, miałam kompleksową wersje stresu pourazowego czyli  Complex PTSD (identyczny jaki mają niektórzy żołnierze po wojnie)  z tym wyjątkiem, że ja byłam na wojnie z przeznaczeniem którego nie rozumiałam czyli  “karmą” “kismetem”* i sama sobą, swoim układem nerwowym.

Dzięki pomocy wielu osób i programowi, który stworzyłam wyleczyłam się z 99 % bardzo zaawansowanych reakcji psychologicznych i fizycznych. 

Nie jestem perfekcyjna, ale brak perfekcji, to prawdziwe piękno i historia mojego życia!

Mam coraz więcej zmarszczek, moje ciało podobnie jak cała ja dojrzało i pomimo tego co mi się przydażyło, a może dzieki temu i wielkiej pracy, nad regulacją, czuje się wolna i mam siłę, aby podążać w nieznane z ciekawością i odwagą w sercu !

Czasem jestem smutna , zagniewana i kiedy jest tego za dużo, wiem co z tym robić, prosze o wsparcie. 

Zamiasy obwinianić siebie lub innych poprostu mówie jak jest.

Wypróbowałam na sobie, wiele technik antytraumatycznych i zrozumiałam, że moje i innych osób PTSD(stres pourazowy), a także wiele chorób, to poza uwarunkowaniami genetyczno biologicznymi balon pełen krytyki, przekonań sprzedanych nam przez innych.

Odkrywając jak sobie pomóc, odkryłam jak można zainspirować innych do nauki, ćwiczeń i praktyki.

Zrozumiałam, także, że jest wiele dróg do zdrowia, jednak to wiara i praktyka, w życiu oraz relacje mogą stworzyć cuda.

Z mojego doświadczenia układ nerwowy jest jak mięsień, pracując nad nimi każdego dnia możemy być bardziej go świadomi, nauczyć się jego anatomii, powiązań somatycznych i neurologicznych i przekształcić go, dzięki temu zmniejszając ilość dysfukcji.

Wiem, że nie istnieje magiczna pigułka na traumę i poczucie winy, która wymaże wspomnienia i uczyni nas szczęśliwymi, ale wiem też, że w każdym z nas jest energia, która może pomóc w zmianie i stworzeniu nowego życia.

Często, łapie się na tym że chciałabym więcej, ale wtedy rozpoczynam wewnętrzny dialog lub przelewam słowa na papier i obserwuje czy nie stałam się znów perfekcjonistką, zrozpaczonym dzieckiem, lub dominującym tyranem.

Najważniejszy jest dla mnie wewnętrzne bezlieczeństwo i bycie świadomą , także seksualnie kobietą!

Poszukując odpowiedzi zbudowałam nowe ” ja” , zaakceptowałam blizny mego ciała i duszy , zrozumiałam jak łatwo byc autodestrukcyjnym pod przykrywka sukcesu .

Jak stres i traumy mogą zabić nie tylko naszą psychike, ale także nasze ciało, relacje i odwrotnie nasze ciało, zabijane brakiem ruchu, stresem, chronicznymi napięciami, brakiem odpowiedniego oddechu, chaotycznym odżywianiem może doprowadzić do agresji lub depresji .

Teraz siłą i miłością do życia, chce się podzielić z Innymi w ksiażce którą piszę , na blogu ,w mojej pracy coacha, terapeuty masażysty, mentora oraz na zajęciach które prowadze jak np Kobiece Kregi, live itd.

Moim celem jest zainspirowanie innych, dodanie im odwagi i wiary, pokazanie jak wiele zależy od nas, choć nie wszystko. Ostatni pobyt w szpitalu w 2023 roku pokazał mi, jak warto prosić o wsparcie, kiedy sobie nie radzimy. Jak to wsparcie pomaga przejść przez trudne chwile i otwiera drzwi do miejsc o których nie mieliśmy pojęcia.

Screen Shot 2014-04-27 at 5.50.02 PMScreen Shot 2014-04-27 at 9.37.38 PMScreen Shot 2014-04-27 at 7.23.28 PMScreen Shot 2014-04-27 at 10.27.36 PMScreen Shot 2014-04-27 at 10.24.13 PMScreen Shot 2014-04-27 at 10.23.32 PM

 

*(więcej na ten temat w przyszłości ,warto sprawdzic czy  twoje dziwne objawy somatyczne, problemy z immunologią oraz niewytłumaczalne zachowania nie są związane z trauma )

Studiuje obecnie Naturopatie (uprawnienia lekarza medycyny naturalnej )w Londynie.

Mieszkam pomiędzy Londynem a Warszawą

EDUKACJA :

STUDIA :

PSYCHOLOGICAL POSTURAL INTEGRATION –

body/trauma oriented psychotherapy- 5 lat Superwizja :Silke Ziehl

DEEP BODY WORK (Body Psychotherapy )

HUMANISTIC PSYCHOLOGY

Dodatkowe szkolenia :

TRAUMA THERAPY BABETTE ROTHSCHILD, PETER LEVINE

SOMATIC THERAPY

NON VIOLENT COMMUNICATION

USTAWIENIA SYSTEMOWE

CIPBS- Conflict Imagination Painting and Bilateral Stimulation – metoda integracyjna 
Wstyd, Wina i Złość a Integracja
Praca z traumą. Wzmacnianie rezyliencji oraz strategii dbania o siebie. 
Trauma a zaburzenia odżywiania

Ciało w terapii. Working with Physical Process in Psychotherapy Addiction and Recovery.
Przywiązanie a trauma
Po sztormie nastaje cisza – trauma a proces odzyskiwania wewnętrznej integracji. 

Żałoba.
Rytuały i ceremonie w pracy z traumą

TRE Tension Releasing Exercises, Ćwiczenia antystresowe 1,2 level

REGRESSION TRAINING

HOLISTIC LIFE COACHING

TRANSFORMATIONAL BREATHING

INDYWIDUALNA PSYCHOTERAPIA 500 GODZ

MASAŻ :

Masaż powięziowy – 5 lat London Open Center

THAI MASSAGE mistrz Pitchet Boonthumme Thailand

OSTHEO THAI (Arno Hermitte Itzack Helman, )

CRANIOSACRAL  Michael Lokko i Rosemary Wallace

THAI SHIATSU Gwyn Williams

TOKSEN Methaporn Faekom

ANATOMIA ,PATOLOGIA, FIZJOLOGIA  TMC Thailand

CHI NEI TSANG z elementami Visceral Manipaulation  Chiang Mai Thailand

NATUROPATHY, BIOTHERAPY, NATURAL MEDICINE Thailand Chiang Mai

SHAMANIC BREATHING

 

One thought on “O MNIE

  1. Dzien dobry

    znalazlam Pania przez pzypadek.
    Ostatnio zukalam pomocy u psychologa z wielu powodow.
    Niesety zawiodlam sie po kilku sesjach.
    Czytajac Pani strone widze wiele rzeczy, ktore sama zaczelam wprowdac w zycie.
    Mimo wszystko nie wszystko sie udaje I ciagly stress pogarsza moje zdrowie.
    Moj starszy syn (9 letni ma problem z tarczyca)of 3 lat I niestety tyrosyna raczej wywoluje wiecej szkody niz korzysci.
    W jaki sposob mozna sie z Pania skontaktowac?Bardzo prosze o odpis.
    Dziekuje
    Aurelia

    Like

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s